Około drugiej wnocy wyruszyliśmy w drogę, by najbardziej magiczna część dnia spędzić już w umówionym miejscu – celem była Perła Zachodu w Karkonoszach. Choć chłód dawał się małżonkom we znaki – nie dali się mu pokonać i ruszyliśmy jeszcze do jednego miejsca spędzając kolejne 30-40 minut w samochodzie i zatrzymując się po drodze, by chłonąć widoki (i przy okazji je uwieczniać!).
Do Dzikiego Wodospadu dotarliśmy juz lekko zmęczeni, ale sam widok dodał nam wszystkim nowej energii!
Karolino, Patryku – dziękujemy za podzielenie się z nami tymi pięknymi miejscami! Mamy nadzieję, że znajdziecie takich w swoim życiu jeszcze mnóstwo!