By nie stresować psiaka wybraliśmy miejsce w lesie, które jest bardzo niepopularne i dość dzikie. Gdy dojechaliśmy na miejsce naszym oczom ukazaly sie trzy uśmiechnięte postaci – szczęśliwi narzeczeni i radosny pyszczek energicznego staffika. Osobiście uwielbiamy, jak obecność zwierzaka wpływa na opiekunów – choćby tylko stał obok – atmosfera natychmiastowo staje się luźna, a wszelkie obawy przed obiektywem ustępują miejsca czystej naturalności (może powinniśmy zacząć dawać rabaty za przyprowadzanie zwierzaka na sesje, kto wie?)
Marto, Michale – mamy nadzieję, że jesteście zadowoleni z ujęć, które dla Was stworzyliśmy. Do zobaczenia na Waszym weselu już niedługo!